Mam otwarty umysł, z przyjemnością poznaję interesujące mnie zagadnienia, zanurzam się w rozważaniach i zadaję pytania, które prowokują do poszukiwań. Co z moim sercem? Czy moje serce jest gotowe, żeby przyjąć to, co nowe? Czy jestem skłonna zaprosić od swojego serca miłość?
Modlitwa jest dla mnie jedną z form otwierania serca i realizacji mojego powołania życiowego. Czym zatem jest modlitwa i jaki ma sens? Może się kojarzyć z rytuałami religijnymi, powtarzaniem formuł, zatwierdzonych przez kościół, wzywaniem Boga, proszeniem i dziękowaniem Mu za doświadczenia.
Idąc dalej, na modlitwie można skłaniać się ku wyciszeniu, żeby usłyszeć „głos Boga”. Sprzyja temu refleksja nad Pismem Świętym czy wysłuchanym nauczaniem kościoła. Wraz z formacją duchową poszerza się spektrum metod modlitwy i okazuje się, że kontakt z Bogiem można nawiązać podczas codziennych czynności, takich jak praca w ogródku czy zmywanie naczyń.
W moim życiu duchowym modlitwa odgrywa ogromną rolę. Rozumiem ją bardzo szeroko – jako każdą moją myśl, słowo skierowane ku Bogu. Jest dla mnie czymś więcej niż kanał komunikacji duchowej z Najwyższym. Modlitwa zmierza do celu życia, jakim jest zjednoczenie z Bogiem. Realizacji przeznaczenia sprzyja czasami regularne powtarzanie modlitw sformułowanych w ramach kościoła. Kropla drąży skałę, a powtarzane przez nas zwroty zapadają w pamięć i wpływają na sposób postrzegania świata. Jeszcze większą korzyścią są według mnie słowa, które wypływają z naszych doświadczeń i emocji – szczere wyznania i osobiste zwierzenia. Jednak jestem przekonana, co do tego, że w modlitwie chodzi o coś więcej. Nie potrafię tego sprecyzować, ubrać w słowa. Celem modlitwy jest coś, co wykracza poza ludzkie doświadczenie. Jest to głębia niedostępna poznaniu. Istnieją szkoły modlitwy, które sięgają do tej rzeczywistości i proponują podejście do modlitwy jako do kontemplacji Boga i powierzenia Mu swojego serca, o które sam zadba, kształtując je według swojego zamysłu.

Książka Thomasa Keatinga wyjaśnia czym jest modlitwa głębi – pogłębiona modlitwa wewnętrzna prowadząca do kontemplowania Boga. Lektura pozwala nam przyjrzeć się owocom, jakie przynosi taka forma modlitwy – obrazuje zmiany duchowe jakie zachodzą w człowieku podejmującym te praktyki. Znajdziemy w niej również opis przeszkód na drodze rozwoju relacji z Bogiem.
Czym jest modlitwa głębi?
„Nie jest to technika, lecz sposób rozwijania przyjaźni z Bogiem.
Nie jest to ćwiczenie relaksacyjne, chociaż może działać na nas regenerująco.
Nie jest to forma autohipnozy, lecz sposób na to, by uspokoić umysł, utrzymując go zarazem w stanie uwagi.
Nie jest to charyzmat, lecz droga prowadząca do wewnętrznej przemiany.
Nie jest to doświadczenie para-psychiczne, lecz ćwiczenie się w wierze, nadziei i niesamolubnej miłości.
Nie ogranicza się ona do odczuwania obecności Boga, lecz ma na celu pogłębienie wiary w Jego trwałą obecność.
Nie jest to modlitwa spontaniczna lub oparta na refleksji, lecz po prostu odpoczywanie w Bogu”

Książka pomaga odnaleźć sens każdej modlitwy – jest ona bardziej relacją niż konkretną czynnością. Cisza i odpowiednia intencja są wystarczające do tego, żeby spotkać się z Bogiem a w konsekwencji otworzyć umysł i serce, zgodzić się na działanie Boże w naszym duchu. Nasza wewnętrzna przemiana zachodzi dzięki trwaniu w Bogu (uświadomieniu sobie Jego miłości), zgodzie na Jego dar, a nie dzięki naszym wysiłkom.
Modlitwa głębi ma podstawy biblijne i teologiczne. W istocie jest uznaniem obecności Chrystusa, który żyje w każdym z nas i nieprzerwanie zsyła swojego Ducha. Modlitwa Kontemplacyjna jest procesem wewnętrznego oczyszczenia, świadomości Bożej łaski, która w nas pracuje. Prowadzi nas do zjednoczenia z Bogiem. Wystarczy powiedzieć „tak”.