Dziewczyna do szaleństwa zakochana w Bogu, wrażliwa i skłonna do melancholii, a jednocześnie mężna, waleczna, radosna, gotowa do poświęceń; dziewczyna prostego serca, która mądrością zadziwiała teologów. Jej pisma wprawiały w zdumienie i skłaniały do weryfikacji przekonań na temat Boga. Teresa z Lisieux (bo tak też ją zwą) została nawet ogłoszona doktorem Kościoła, co jest wyrazem uznania dla głębi teologicznej jej myśli.
Co zawdzięczamy „Małej Teresce”?
Święta karmelitanka pokazała nam Boga w postaci Dzieciątka, które potrzebuje naszej opieki i czułości, które z wyciągniętymi rękoma prosi o przytulenie. Teresa odkrywa przed nami nową perspektywę wiary. Relacja z Bogiem, dotąd opierająca się na czci i uwielbieniu, zaczyna przypominać coraz bardziej relację matki z dzieckiem. Jest to relacja oparta na bezwarunkowej miłości, zaufaniu, wzajemnym obdarowywaniu. Jezus powierza się w ręce człowieka, jest słaby i bezbronny, całkowicie zależny od otoczenia. Nie oczekuje wiele – chce raczej obdarowywać niż być obdarowywanym. Potrzebuje tylko zgody na miłość: powiedzenia tak i zawierzenia się. Proste i naturalne, jak radość matki patrzącej na śpiące niemowlę. Prostota jest właśnie taką postawą, jaką św. Teresa zaleca w życiu duchowym.

Mała droga
Według Teresy droga do świętości nie może polegać na tym, że człowiek skupia całe swoje wysiłki na doskonaleniu siebie. Jest to błędna metoda pracy nad sobą, bo skupia uwagę człowieka na nim samym. Polegając na swoich staraniach i dobrych postanowieniach, nie zbliżamy się do Stwórcy. Stale jesteśmy narażeni na różne pokusy, z których szczególnie groźna jest pycha. Człowiek może zapomnieć, kto jest źródłem wszelkiego dobra i miłości, komu zawdzięczamy wszelkie cnoty i chwalebne czyny. Dla Teresy ludzkie starania o świętość nigdy nie mogą osiągnąć swojego celu. Do świętości nie można dojść, poszukując perfekcji i wielkości.
Przeciwnie – trzeba się stawać coraz mniejszym, żeby dobry Bóg Ojciec mógł nas wziąć na ręce – niczym małe dzieci – i podniósł do nieba. Mamy zatem szukać tego, co małe i pokorne, wyzbywać się wielkich ambicji i pogoni za ideałem. Kiedy zawierzymy się Bogu, On nas poprowadzi tak, jak chce. Nie chodzi o to, żeby dokonywać wielkich dzieł, ale żeby z miłością robić to, co do nas należy. Droga do miłości to „mała droga”. Kluczowa w naszym działaniu jest intencja.
Św. Teresa żyła w czasach, kiedy pracowano nad konstrukcją windy. Był to wynalazek przełomowy otwierający nowe perspektywy w budownictwie. Karmelitanka odwołuje się do mechanizmu windy w swoich przemyśleniach. Pisze, że nie czuje się na siłach, żeby dojść do Boga stromymi i wysokimi schodami doskonałości. Odkrywa, że może wykorzystać „windę” do nieba – są nią ramiona Jezusa. Odtąd jej rozwój duchowy zdaje się nabierać zawrotnego tempa. Teresa zadziwia swoimi pokorą, radością imądrością, które prezentuje pomimo młodego wieku (do zakonu wstąpiła w wieku 15 lat za zgodą samego papieża).

Bóg jest miłością
Teresa odnajduje Boga wszędzie, dziękuje Mu za dowody miłości i otrzymywane łaski. Wykorzystuje każdą sytuację, żeby okazywać Mu swoje oddanie i miłość. Wzruszające są wyznania świętej spisane na polecenie siostry w książce Dzieje duszy. Teresa – mimo ogromnego cierpienia, jakiego doświadczyła z powodu chorób – trwa w postawie wdzięczności i zachwytu Bogiem. Mówi do Niego jak do najbliższego przyjaciela i ukochanego. Poświęca Mu wszystko: każdą myśl, gest i uczynek wypełniony miłością.
Myślę, że można się wiele nauczyć od Tereski. Przede wszystkim, godne podziwu i naśladowania jest jej zaangażowanie w relację z Bogiem. Traktuje Go osobowo – jak kogoś, kto jest obok, najbliższą sercu osobę. Jej duchowość to bliskość z Bogiem, do której On sam zaprasza. Szczególnym czasem tej bliskości
może być uroczystość Bożego Narodzenia. Wtedy łatwiej jest wyobrazić sobie nieskończoną miłość Boga, który poprzez wcielenie w Jezusa przekracza bariery, jakie nas dzielą. W Dzieciątku Jezus możemy spotkać Boga, który jest bezbronny, słaby, zależny, potrzebujący miłości i troski. Jezus w takiej postaci przyszedł na ten świat i taki chce nam się objawiać aż do dziś. Po naszej stronie zostaje przyjąć Go i pokochać!
Niech nadchodzące Święta będą dla nas okazją, by jeszcze bardziej zaufać Bożej miłości.
Dziękuję, Bernadeto, myślę, że bardzo dobrze przedstawiłaś osobowość i duchowość św. Tereski. Uważam ją za piękną, czystą i silną duszę, która żyjąc na Ziemi, pokazała światu jak kochać Boga i ludzi. Oby coraz więcej osób ją poznawało i decydowało się iść przez życie Małą Drogą.
PolubieniePolubienie