Drzewa mnie fascynują. Przyciągają swoją potęgą, pięknem, bijącym od nich spokojem. Kontakt z drzewami jest balsamem dla mojej duszy.
Książka to opowieść o drzewach, snuta przez leśnika. Wohlleben odkrywa przed nami sekrety funkcjonowania lasu, mądrość jaka tkwi w naturze. Odwołuje się do wyników badań i swoich obserwacji z codziennej pracy w lesie. Ciekawe jest wykorzystywane przez autora porównanie życia drzew do funkcjonowania społeczeństwa: potrafią się ze sobą komunikować, troszczą się o słabsze osobniki ze swego grona, wchodzą w relacje z różnymi gatunkami zwierząt. Ta lektura sprawiła, że jeszcze uważniej patrzę na drzewa. Fakty ukazane w książce są zdumiewające. przedstawia las jako złożony system, organizm, którego poszczególne części są od siebie zależne w sposób nie do końca dla nas oczywisty. Porządek natury stanowi o harmonii, mimo że w nim żyjemy, pozostaje tajemnicą.
Szkoda, że podczas lekcji biologii nie zawsze mamy okazję poznać drzewa z perspektywy ich miłośników i jednocześnie praktyków. Wówczas dowiedzielibyśmy się więcej o nieznanych powiązaniach pomiędzy różnymi gatunkami. Poznalibyśmy sposób komunikacji się drzew, znaczenie współpracy między drzewami, zdolności do regeneracji i przystosowywania się do panujących warunków. Ciekawy jest fragment o przyjaźni w świecie drzew:
„Drzewo nie jest lasem, samo nie wytworzy lokalnego, zrównoważonego klimatu, jest bez reszty wydane na pastwę wiatru i pogody. Natomiast wiele drzew tworzy wspólnie ekosystem, który łagodzi skutki skrajnych upałów i mrozów, gromadzi dużą ilość wody i produkuje bardzo wilgotne powietrze. W takim środowisku drzewa mogą rosnąć bezpiecznie i dożywać matuzalemowego wieku. By to osiągnąć, społeczność musi za wszelką cenę trzymać się razem. Gdyby wszystkie okazy troszczyły się tylko o siebie, wówczas niejeden nie doczekałby starości. Skutkiem bezustannych zgonów byłoby mnóstwo dużych dziur w sklepieniu drzewostanu, przez co burze łatwiej dostawałyby się do środka i obalały kolejne drzewa. Letni upał przenikałby aż do leśnej gleby i wysuszał ją. Wszyscy by cierpieli.
A zatem każde drzewo jest cenne dla społeczności i zasługuje na jak najdłuższe utrzymywanie przy życiu. Z tego powodu nawet chore okazy zyskują wsparcie i zaopatrzenie w składniki pokarmowe, póki nie wyzdrowieją. Następnym razem sytuacja może się przecież odwrócić i pomocy będzie potrzebować drzewo dziś świadczące wsparcie. Grube, srebrzystoszare buki, które tak właśnie postępują, przypominają mi stado słoni. Ono także troszczy się o swych członków, pomaga chorym i słabym odzyskać siły i nawet martwych krewniaków porzuca z najwyższą niechęcią.”
Zachęciłam Was do lektury?
Książka uczy większej wrażliwości i szacunku do stworzenia. Drzewa to nasz skarb, sprzymierzeńcy, cieszę się, że mogę je podziwiać 😀