Popełnianie błędów jest bolesne. Czy chcielibyście mieć większą pewność co do tego, jak macie postępować, co wybrać? Jak uniknąć porażek?
Jeśli chodzi o mnie to pomimo wielu błędnych decyzji w życiu akceptuję to, że czasami doświadczam niepewności, zagubienia, nie wiem co wybierać, którą drogą pójść. Wiem, że to tylko jedna strona medalu. Ryzyko związane z dokonywaniem wyborów to jednocześnie dreszczyk emocji, nieoczekiwane wydarzenia, zaskakujące rozwiązania.
W obliczu trudnych życiowych wyborów postrzegam bierność jako większa szkodę niż błąd. Porażka jest dla mnie sukcesem kiedy tylko przypominam sobie jak wiele kosztowało mnie pojęcie działania, jest dowodem poniesionego wysiłku, przekroczenia moich granic. Jeśli tkwimy w miejscu lub poddajemy się presji otoczenia, przyjmujemy narzucony sposób działania, to blokujemy możliwość rozwoju. Ponoszenie konsekwencji decyzji – to najlepszy nauczyciel i drogowskaz.
Do czego potrzebne nam błędy?
Czy te wszystkie błędy są naprawdę potrzebne, żebyśmy się w życiu czegoś nauczyli? Błądzenie pozbawia nas cennego czasu. Możemy latami oddalać się od tego, co dobre, cierpieć… Popatrzmy na to z drugiej strony. Może właśnie po popełnieniu tysięcy błędów naprawdę będziemy w stanie docenić później nasze szczęście, zadbać o nie. Postrzegam decyzję bardziej jako proces niż jako jednorazową czynność. Niekiedy łatwo przychodzi nam podjąć właściwą, dobra decyzję, trudniej w niej wytrwać. Myślę, że doświadczenie błądzenia uzdalnia nas do większej wytrwałości, bardziej doceniamy to co mamy, potrafimy to utrzymać.
„To czego się szuka jest ważniejsze od tego co się samo narzuca” (ks. Twardowski)
Twórczość, siła woli, wolność wyboru, aktywność – to cechy, które w sobie mamy. One będą nas wspierać w kształtowaniu takiego życia, jakie pragniemy przeżyć. Wierzę, że Bóg jest przy nas przy każdej decyzji, wykorzystuje wszystkie sytuacje, wydarzenia, spotkania, by doprowadzić nas do miejsca, w którym będziemy szczęśliwi. Daje nam Wolną Wolę, a jednocześnie chce nas wspierać – razem z nami tworzy życie. Współpraca z Bogiem, otwieranie się na Jego głos to dla mnie najlepszy sposób, żeby cieszyć się swoimi decyzjami, nie żałować ich. „Jezu ufam Tobie” – to motto, które mi przyświeca. Rozumiem zaufanie Bogu jako podjęcie odpowiedzialności za moje życie, staranie się ze wszystkich sił, by wybierać dobrze, mądrze, a jednocześnie przyjmowanie tego co się dzieje, efektów moich wyborów, które nieraz są tak rozbieżne z oczekiwaniami. Ufam = idę do przodu, pomimo strachu, niepokoju, wierzę, że będzie dobrze. Jeśli kieruję się swoimi wartościami, Bożymi wskazówkami zostawionymi w Piśmie Świętym, to jestem na właściwej drodze, na tej którą wybrałam :).
Podsumowując: poznawaj siebie, swoje pragnienia, wartości, korzystaj z wolności, wybieraj, popełniaj błędy, wyciągaj wnioski i pisz scenariusz swojego życia 🙂 Odpowiedz sobie na pytanie: Dokąd chcę iść? Gdzie mają mnie doprowadzić moje wybory? Jakim człowiekiem chcę się stać?
Dzień bez błędu straconym jest 😉
W zależności na jakie cierpienie jestem w stanie się zgodzić adekwatnie wspinam się wyżej.
Ciekawy jestem czy postrzegasz błąd w funkcji liniowej bo piszesz o oddalaniu się od celu? Czy życie tak ciężkie być musi by na błędach uczyć się. Co sądzisz o nauce na „kradzionych” cudzych błędach lub metodzie naśladowania wzorów? Co prawda Jezus przeniósł krzyż a ludziom zostawił drzazgi do dźwigania jednak człowiekowi brakuje zmysłów bo dostrzec jego istnienie i tym samym go naśladować. W sumie grzech to z greckiego błąd. Jak wyjaśnisz ten paradoks, gdzie Bóg dał człowiekowi drogę do wolności poprzez grzech, błąd?
PolubieniePolubienie
Droga do wolności wymaga zmierzenia się ze swoim grzechem – z błędami. Kiedy przyznamy się – sami przed sobą, a w dalszej kolejności przed ludźmi, przed Bogiem – że jesteśmy słabi, bezsilni, nie dajemy sobie rady, wtedy demaskujemy kłamstwo, zbliżamy się do prawdy. Jesteśmy gotowi, żeby przyjąć pomoc, pozwolić Bogu działać. To Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem. Czasami potrzeba popełnienia wiele błędów, naszych upadków, cierpienia, żeby uświadomić sobie, że to nie my siebie mamy zbawić, ocalić, doprowadzić do pełni szczęścia, że Jezus jest Zbawicielem. Odkrywamy, że jesteśmy stworzeni do relacji, przede wszystkim do relacji z Bogiem. To współpraca z Nim i podążanie za Jego głosem jest odpowiedzią na nasze poszukiwania. Jeśli zgadzamy się na cierpienie – zauważamy je, przyznajemy się do niego i przeżywamy je – błąd jest drogą do celu, a grzech umiera na krzyżu. Jeśli udajemy, że jest dobrze, ukrywamy problemy, uciekamy za wszelką cenę przed bólem i nieprzyjemnymi uczuciami – oddalamy się od wolności i życia w pełni. Tak w dużym skrócie mogę odpowiedzieć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba